Total Pageviews

Sunday 14 January 2024

Przepraszam

 Jestem w trakcie pisania sztuki więc ogłaszam przerwę w pisaniu wierszy.


LIS


Matczyne łzy popłynęły jak strumyk po licach a Ja znów usiadłem na balkonie i spojrzałem w niebo tam gdzie wszystko się kończy. Cisza -lecz tylko słychać ruch na ulicach i moje wyczekiwanie na autobus, który ma się zatrzymać na mojej ulicy na przystanku.

-Synku obiad na stole! Usłyszałem głos matki i odszczeknąłem -Nie jestem głodny.

-Synku! Nie daj się prosić i gdy kipi w garnku zupa na ogniu.

-Idę! I już nie płacz. Ojciec nie zmartwychwstanie. Szczęśliwi, którzy już umarli.

-Jak On mógł odejść bez łez nad sobą i nic nie mówiąc tylko palcem pokazał na Chrystusa.

-E takie tam gadanie. Był nie wierzący, ale tobie zezwalał na ciągłe chodzenie do kościoła.

Zezwalał, zezwalał bo cóż miał robić kiedy miłość prosi o wyrozumiałość.

-Nie wiem ach nie wiem skąd tyle u ciebie mądrości. Czytałem Biblię i Nowy testament i cóż z tego jak nie potrafię zacytować choć jeden werset lub zdanie z tej historycznej mądrości.

-Wiem, chciałam dobrze. Czytałeś bo cię o to prosiłam, ale wcale nie przyszło mi do głowy, żebyś cytował słowa z Biblii tylko był wyrozumiały dla mnie i bronił mnie przed mężem.

-Broniłem! I cóż z tego jeżeli umarł bez księdza i bez wiary, że może zmartwychwstać.

-Jedzmy już, a jak przyjedzie Jacek to wtedy może coś się wykluje i będzie wspaniale.

-Dzwonek u drzwi. Pójdę otworzyć.

-Ach mój bracie widzę żeś nie w sosie po śmierci Taty. E tam umarł bo tak chciał. Matka mówiła idź do lekarza, a on tylko wódę chlał i mówił nie ma na raka lekarstwa.

-Część mamuś!

-Boże nareszcie jesteś w domu. Tak byłam spragniona tej miłości ku tobie, jak do Ojca.

-Adam! Jesteś w łazience!?

-Jestem! -to wychodź, bo chcę wziąć kąpiel po przyjeździe z Anglii.

-Jacku może zjesz wpierw obiad, a później kąpiel?

-Nie matuchna nie jestem głodny, a poza tym po obiedzie brać kąpiel?

-Ty jak zwykle jesteś taki mądry.

                                                                    Akt pierwszy scena I


Autor fragmentu sztuki Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.01.14


No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl