Total Pageviews

Monday 15 August 2011

Bajka cdn.


Kraków 2011.VIII.2
Autor Jacek Marek Krawczyk

Kura to lecz nie kura

Więc tak medytując na podwórku
Szukał Ojca i Matki swej wybranki,
Którą kochał, lecz odizolowali ich rodzice
Ze względu na to, że chcieli od niego
Cudu, który by poświadczył
Że wart tak pięknej oblubienicy.

Las szumiał o nieszczęsnej parze
Drób i zwierzaki wszyscy współczuli im
Jednak stanowczość rodziców
Dała pierwszeństwo posłuszeństwu nad miłością
Dzieci, które kochały i słuchały swoich rodziców.
Mimo tego ich związek zawisł w powietrzu
Ze względu na to, że szeryf czuwał nad wolą rodziców.

Lecz gdy Byk odszedł, a wielki Dog rządził
Wszystko się zmieniło
Ponieważ dorośli odbudowywali Kurnik
A ich dzieci bawiły się pod lasem
Na polu Marsowym zwanym tak
Kiedy Osioł twierdził,
Że tutaj wylądowali kosmici.

Gęś biała zwana Karolina
Oraz Gęś też biała zwana Jac
Patrzyli na radość swych rówieśników
Na wzgórzu i myśleli co robić
By przekonać swoich, a raczej jej rodziców
Aby wyrazili zgodę na ślub
Ich kochających się ptaków nad życie.

Jac myśli i kocha, Karolina myśli i kocha
Lecz byli tak zaślepieni wspólną miłością,
Że nic im nie przychodziło do głowy
Gdy nagle niespodziewanie pojawił się On
Mały, lecz najmądrzejszy w stadzie zwany
Od swej starości mędrca Kaczor filozof.

Idąc powoli zarzucając kuprem
To w jedną to w drugą stronę
Podszedł do młodych i mówi
Miłość jest piękna gdy młodzi
Jednak gdy się starzeją to już nie miłość,
A praca i dzieci mówią jacy rodzice są mądrzy.

Ciąg dalszy nastąpi...

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl