Total Pageviews

Wednesday 14 December 2016

Radość to nie wymierna

Radość to niewymierna
Gdy uśmiech widać na twarzy
Lecz przyznam wam się szczerze,
Ze długo na to czekałem

Tak w wieczór zimny i mroźny
Choć jeszcze nie pora na Wigilię
Zakon Pijarów zaprosił
Tych co wierzą w Świętą Rodzinę

Pora nie pora, ale tak cze-ba
Dać radość i tym co organizują
I tym co przychodzą
Na Wigilię w dniu adwentu

Wszyscy byli poważni, dostojni
Czekając na to co się wydarzy
Nawet dziecko zastraszone było grzeczne
Mimo tych wydarzeń które ich spotkają



Czas Wigilii nastał w szkole Pijarów
Zaczęto od modlitwy a skończono
Na wręczaniu cukierków od Mikołaja
Jeden chłopiec który przyszedł z matką
Przyznam wam się szczerze nie cieszył się wcale

Wtem Mikołaj się zjawił
Który rozdawał cukierki
Wszyscy brali po jednym
Choć były maluteńkie

Wreszcie przyszła na mnie kolej
Nie powiem wziąłem jednego
Gdy nagle Mikołaj powiedział
Proszę jeszcze wziąć drugiego

Jak jak wam kiedyś pisałem
Zachwyciłem się chytrością
I wziąłem garść cukierków
Które mi się należały

Wtem oczy moje zabłysły
Uśmiech zobaczyłem
Gdy dziecko wzięło garść cukierków
I hamulce puściły

Teraz wiem, że nie można
Wszystko zaplanować
Trzeba choć raz pokazać serce
I zezwolić na łakomstwo.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.12.14

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl