Total Pageviews

Monday 30 November 2015

Słońce stanęło w miejscu

Mija dzień za dniem
W wiosennej porze
Chcę się otrząsnąć z zimy
Jaka mi dokuczała
Gdy byłem młodszy.

Lód zamroził serce moje
śnieg przysypał kwiaty
Wiatr rozwiał moją miłość
A ja zamknąłem się w sobie
Jak niedźwiedź w gawrze.

Dlaczego nie pytaj
To przyszło tak nagle
Mówiłaś mi, że mnie kochasz
Odszedłem od ciebie
Nie rozumiejąc sens słów
Ja wiem, że to boli
Lecz wybacz pobiegłem za inną.

Rzuciłem się pędem
Tak jak koń szalony
Nie mając na siodle dżokeja, 
Który by go ujeżdżał.
Będąc w niego wtopiony.

Słońce stanęło w miejscu
żar nie miłosierny
Zrozumiałem, że cię kocham
To co dała mi miłość
Gdy poznałem i zrozumiałem
Jak kochasz swe macierzyństwo.

Kiedy żegnałem wiosnę
Tą ciepłą i radosną
Ty jak zwykle parzyłaś kawę
A ja grałem i śpiewałem
W rytm świergoczących słowików.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.11.30

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl