Total Pageviews

Friday 21 February 2020

Ja ze swej strony obrońcę powołam

Jakże serce boli
Łzy z oczów wyciska
Daje powody do myślenia,
Że jestem tu na ziemi
A potem mnie nie ma.

Jakże moja Dusza pragnie
Opuścić to ciało
Jakże moja Dusza pragnie
Osiągnąć to co jest doskonałe.

Jestem spokojny choć wre we mnie,
Że jestem a płaczę nad sobą
Coś nie tak zagłuszam myślą,
Że przecież spotkam się z Tobą
I zobaczysz mnie takim jakim jestem.

Śmieszne się to wydaje
Wszak powiedziano,
Że wiesz o mnie wszystko,
Lecz wybacz Boże wolny jestem
I wiem, że wolność chroni mnie przed Tobą.

Teraz gdy zbliżam się ku Tobie
I schylam kark do ziemi
Nie proszę o łaskę dla mnie
Tylko o uczciwy proces.

Ja ze swej strony obrońcę powołam
Zwie się Ona Wolność
I wiem, że bronić mnie będzie
Tak jak Ciebie Boże w Twoim jestestwie.

Testament kończę wierszem napisany
I nic mi już nie przychodzi do głowy
Może się mylę, może mam rację
I nic się nie zmieni dopóki żyję
A kiedy umrę nic już nie powiem
o sobie i o Tobie Boże.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.02.22


No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl