Total Pageviews

Saturday 18 April 2015

A Ja uciekałem

Zamknij za sobą drzwi


















Mówiłem, mówiłem, mówiłem
Nie zaprzeczaj!
Oczy wlepiłaś we mnie
I słuchałaś
I co i nic
Nie dotarło do Ciebie,
Ze zostawiam za sobą
To co przeżyłem z Tobą.

Więc po co te kwiaty
Gdy zwiędną
Niczym wyschły strumyk,
Który żył
Licząc na chmury
Takie które opływają w deszcz.

Ja wiem
Ty żyć be ze mnie
Nie potrafisz
Ja wiem
Ty zarabiałaś
Ja wydawałem,
Ale na miły Bóg
Nie ma róży bez kolca
I nie ma miłości
Bez wspólnej zgody.

Tak życie nauczyło mnie
Uciekać przed złem
Tak matka i ojciec
Mnie wychowali mówiąc
Nie daj się syneczku
Przecież opoka masz w nas
A Ja uciekałem
Przed siebie
Zamykając zamek
I mówiłem
Ja dużej nie wytrzymam
Ja nareszcie chcę
Decydować o sobie
Ja chcę kochać i być kochany
A matka tylko
Pukała, pukała, pukała
Pytając się mnie
Czy już doszedłeś do siebie,
Przecież wiesz, że opoka
To twoja rodzina
Przecież wiesz, że nie ma
Miłości bez zrozumienia
Pukała, pukała, pukała
I do tej pory puka
Choć umarła na raka
I co!, tylko ojciec pozostał
Z bólem w sercu
A Ja
Pukałem. Pukałem, pukałem
I mówiłem
Tato daj spokój
Przecież wiesz, że opoka
To rodzina
Przecież wiesz, że nie ma
Miłości bez zrozumienia
A on otworzył drzwi
I powiedział
To nic to nic
Serce boli, jak boli,
Lecz uwierz mi
Ty odejdziesz o de mnie
Ja zostanę
Tak serc boli
Gdy widzę Cię
Taką jak żonę moją
I uwierz, że kocham Cię
Wpatrzyłem się w niego
I ryczę niczym
Matka za swoim dzieckiem
Tak cierpię

Wymusiłem uśmiech na twarzy
Ten wyuczony
Przed lustrem,
A kiedy zasypiam
To błądzę myślami
Między tym co planuję
A życiem z Ojcem.

Mówiłem, mówiłem, mówiłem
Więc zostaw mnie w spokoju
Ja nie dojrzałem
Do miłości z tobą
I uwierz mi
Nie mam lęku
Przed znanym
I nie ma przymusu
Gdy się znamy.
Więc zamknij
Za sobą drzwi
I zostaw mnie
W spokoju
I uwierz mi,
Ze kochać
To nie znaczy brać,
Lecz dawać
Ja tak nie potrafię
Idź i zamknij za sobą drzwi
I nie pukaj już.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.04.09



No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl