Total Pageviews

Wednesday 21 June 2017

Szedłem po pas w śniegu

Surowa i mroźna zima
Bielą pokryta
Lud skuł rzekę
A wiatr postawił zaspę

Szedłem po pas w śniegu
Zostawiając odciski
I trasę jaką przeszedłem
Kiedy byłem młody i dziecinny



Wiosna przyszła jam dojrzalszy
Ślady znikły na śniegu
Rzeki nabrały siły ja z nimi
Mogłem już popłynąć z prądem

Tak to już bywa
Trzeba przejść przez porę
Czy to w umyśle
Czy to w rzeczywistości

Teraz już jestem dorosły
Rozsądek bierze u mnie górę
Zima mi nie groźna
Wszak mam na sobie futro.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.06.22

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl