Total Pageviews

Friday 1 September 2017

Wtedy poczułem jak serce boli

Autobus przyjechał do Oświęcimia
Usiedliśmy przed ekranem
I wtedy przypomniała mi się
Droga krzyżowa na Kalwarii.
                   
                   &

Padał deszcz prosto z nieba
Szliśmy z tłumem
Po dróżkach kalwaryjskich
Przemoknięci do suchej nitki.

Wokół było słychać
Modlitwy głos i śpiew
Który za nas cierpiał rany...
Wraz z kazaniem na każdej stacji.

A kiedy przyszło całować schody
Idąc do góry na klęczkach
Wtedy poczułem jak serce boli
Chciałem uciec, lecz zostałem z tłumem.

Ryk samolotu nad drogą krzyżową
Zagłuszył śpiew tłumu
Nie było paniki
Wszyscy modlili się jednakowo.

                 &

Tak wróg to sprawił,
Ze człowiek przestał się ich bać
Zawierzył katom o ich człowieczeństwie
I poszli za nim na śmierć.

To może dziwne to może szok
Dla ciebie i mnie,
Lecz uwierz, gdy jest przyzwolenie
To nie ma ucieczki przed złem.

Teraz wiem ile trzeba mieć sił
By iść pod prąd gdy tłum cię niesie
To jest nadludzkie ja o tym wiem
Lecz uwierz, tak trzeba
Gdy zagrożone jest twoje życie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.09.01

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl