Total Pageviews

Wednesday 25 October 2017

Dorosły jestem wmawiałem sobie

Zapaliłem sobie papierosa
Dorosły jestem wmawiałem sobie
A co mi tam gdy smog dusi,
Lecz nie mnie a moją córkę.

Kłęby dymu nade mną w mieszkaniu
Kłęby dymu nad moją córeczką,
Lecz nie w domu a na alejce spacerowej
W moim i jej mieście Krakowie.

Smog groźny jest jak Smok Wawelski
Ofiary potrzebne mu,
By był syty i powiększał swoje gabaryty
Jeden w niebie drugi w brzuchu.

Córka moja tak dalej być nie może
Powiedziała otwarcie mi
I zapaliła sobie papierosa
Aby wyrównać wdech i wydech w pucach.

Ja osobiście przemilczałem to zdarzenie
Ale gdy już na drugi tydzień wpadłem
Oczywiście na omówioną herbatkę
Wtedy już była mowa tylko o pieniądzach.

Kalkulowała całą noc
Ile by wypaliła i ile by straciła
Na kupieniu maski aby nie czuć smrodu
Lecz nie ode mnie a od smog a.

Cichutku w oknie zapaliłem papierosa
Aby nie było czuć dymu w mieszkaniu
Ledwo peta zgasiłem gdy woła
Muszę włączyć nawilżacz powietrza.

Zapachniało letnio zrobiło się na duszy
Czuć było jabłkiem i sokiem z róży
Lecz ja już musiałem się pożegnać
A tylko dlatego, że moja córeczka

Z Jednego smog a przerzuciła się na Drugi

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.10.25

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl