Napij się ze mną
Nie chcesz łyski
Naleję ci wódki
Z tonikiem jak lubisz.
Wiesz, czasami się zastanawiam
Pijemy trzeźwiejemy i dalej pijemy
Znosimy toasty za żyjących i umarłych
I co z tego mamy
Kaca moralnego i fizycznego.
A ja ci powiem jak poeta
Piłeś i pić będziesz
Wódkę z kieliszka
A kiedy powiem dosyć
To ty nie posłuchasz
I znowu powiesz zwolnili mnie z roboty.
Czasami się zastanawiam
Po trzecim z tobą kieliszku
Co mnie tak ciągnie do ciebie
Gdy widzę twoją słabość do wódki.
Czy dzisiaj jesteś trzeźwy
Lecz zastanawiam się
Czy ty kiedyś masz dość
Tego intymnego seksu
Z wódką która pochłania
Twoje ciało i intymność.
Nalej mi kompanie
Ten ostatni kieliszek
Wszak wiem że nie spoczniesz
Dopóki nie wyjdę z pustą butelką
Mając na myśli tą pełną
Którą obiecałem ci kupić.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.10.11
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl