Total Pageviews

Friday 13 October 2017

Skrzypki miałem doskonałe

Skrzypki miałem doskonałe
Smyczek z końskiego ogona
Tylko grać nie umiałem
Lecz mimo to grałem
Melodię jaką chciałem.

Pewnego razu byłem na odpuście
Zobaczyłem i już wołałem
Mamusiu mamusiu kup mi karabin,
Który świeci gdy oddaje się strzały.

Skrzypki pod łóżko włożyłem
Ciesząc się że mam futerał na karabin
A wszystko przez Mikołajka,
Którego Mamusia mi czytała.



Pewnego razu gdy mamusi nie było w domu
Wyszedłem na podwórko
Aby pochwalić się moim kumplom
I tak od słowa do słowa wszyscy wiedzieli
Ze ja już nie skrzypek, a żołnierz w rezerwie.

Sąsiedzi którym się kłaniałem
Mówili do mnie Jacku tak pięknie grałeś
Lecz wybacz karabin to nie dla dzieci
Tym bardziej oddający strzały
Jak na wojnie żołnierze.

Cukierki dostałem więc trudno było odmówić
Karabin pod łóżko skrzypki znowu do futerału.
Mama zdziwiona na lekcje chce mnie zapisać
Lecz ja nie głupi mówię mamusiu wybacz
Kup mi lepiej samolot będę dużo więcej zarabiał.

I tak dzieciństwo mógłbym dalej wspominać,
Lecz przyszła Pani i świat w mych oczach zmieniła
I zamiast Mikołajka zaczęła mi czytać
O kopciuszku, który był pracowity jak pszczółka
Która tylko pracowała, aby przeżyć do pełnoletności.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.10.13

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl