Total Pageviews

Thursday 14 December 2017

Gdzie jesteś Boże Boże ubogich

Półmrok w moim mieszkaniu
Świecą światełka na choince
Zapach unosi się w mieszkaniu
Za oknem gwiazdy migają.

Zapaliłem świeczkę kładąc na stole
W radiu śpiewają kolędy
A ja wpatrzony w płomień
Pytam się Boga gdzie jesteś.

Chciałbym odgadnąć chciałbym zrozumieć
Może w płomieniu świecy
Może w moim sercu
A może unosisz się w powietrzu.

Gdzie jesteś Boże Boże ubogich
Tak serce woła i rozum tłumaczy
Ty w lichej stajence się urodziłeś
Dając nadzieję dla najbiedniejszych.

Nadzieja wielka jak chleb powszedni
Bez niego żyć się nie da
Chciałbym zastawić stół
Jednak pali się tylko świeca.

Radość we mnie wstąpiła
Właśnie przypomniałem sobie,
Ze mam rybę w lodówce
Którą usmażę na wigilię.

W wtem dzwonek do drzwi
Mnie lęk ogarnął
Byłem cichutko
Nie otworzyłem chciałem być samotny.

Bo w życiu jest jak z człowiekiem
Raz smutek raz radość
Ambicją muru nie przebijesz
Trzeba się pogodzić z losem
Choć na te jedne święta
Bożego Narodzenia
Ze na następne będą już inne.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.12.14

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl