Total Pageviews

Thursday 11 January 2018

Padłem, zasnąłem w ubraniu

Dziś rano dostałem puzzle
Prezent doskonały dla mnie
Wszak nudziłem się z rana i wieczorem
Wreszcie wziąłem się do roboty.

Pracując wytrwale mijała godzina za godziną
Starałem się nie powiem
Gdy nagle wybiła godzina 3 w nocy
Padłem, zasnąłem w ubraniu.

Obudziłem się nad ranem
Spojrzałem na moją pracę
I stwierdziłem praca na marne
Jeszcze nic nie ułożyłem.



Wypiłem kawę i wziąłem się do pracy
I nagle stwierdziłem, że ja sierota
I tak jak ta sierotka Marysia
Wybierałem groch z 4 tysięcy ziaren.

Godzina ósma na zegarze
Stwierdziłem,
Ze puzzle trzeba na podłodze układać
Aby ułożyć ramkę.

Teraz gdy zasypiam
Śnią mi się puzzle
Budzę się nad ranem z krzykiem
Kiedy ja je ułożę!

I tak bym dalej pisał wiersz,
Lecz czas się wziąć do roboty
Postawiłem na swoim
Choć bym rok układał to i tak je ułożę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.01.11

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl