Total Pageviews

Wednesday 8 August 2018

Wszak obiecano życie wieczne

Drążysz niczym wiertło
Wrzynasz się w moją głębię
Chcesz aby wytrysła moja myśl
Jak woda dla spragnionych
Na pustyni bez wody i jedzenia.

Co widzisz we mnie,
Ze zadajesz mi katusze
Ja wiem, że człowiek się rodzi
Jeden przeciętny drugi mądrzejszy
Od swego pokolenia.

Ja sam nie wiem
Czy cieszyć się czy smucić
Z życia z lękami i obawami,
Ze będę tak jak wybrany,
Który kształtuje innych życie.

Więc zlituj się Boże
Nad moim jestestwem
Wszak obiecano życie wieczne
Tym co wierni są sobie
Aż do bólu i ironię losu.

A kiedy już muszę
To wspomóż mnie Boże
Bym nie przepadł jak marzenie
Lecz dał mi to co daje świat
Kiedy docenią dar jaki mam.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.08.09

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl