Total Pageviews

Tuesday 15 January 2019

Aż dopadła mnie...

Wtedy szukałem Ciebie
Jak drobniaków w sklepie
Rzuciłem złotym na ladę
I podziękowałem.

Wpadłem wir, który wciągał
Mnie w głąb dna rzeki,
Lecz wołałem tonę, tonę
I już nic nie myślałem.

Śmiech tylko śmiech
Sił brakło opadałem
Coraz niżej i niżej
Aż dopadła mnie...

Światło widziałem
Biały kitel
I słyszałem tą pieśń;

Coraz bardziej szukam
Tej zwariowanej
Wymarzonej
Woni kwiatów
W moim ogrodzie
Tak chcę zapuścić korzenie
Jak róża w matki ogrodzie
Obrócić się do słońca
Rozwinąć płatki czerwone
I pachnieć jak powietrze
Na górskiej hali.
Wdychając to co warte
Gdy chce się żyć.
Jak kwiat w podzięce
Dając radość innym.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.01.15


No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl