Total Pageviews

Tuesday 26 May 2020

Byleby miłość mnie nie trawiła

Mamusiu mamusiu co masz w brzuszku?
Pytałem się mamy zatroskany
Bałem się o nią, wiedziałem,
Że coś się wydarzy.

Tyk tyk tyk słyszysz bije serce
Przyłożyłem ucho i słucham.
Bije bije mamusiu jak twoje
To mój braciszek, on żyje!

Teraz gdy wspominam macierzyństwo mamy
Różnie się układało, lecz zrozumiałem,
Że Ona potrafi dać miłość i coś więcej
Braciszka siostrzyczkę i rodzinę.

Boleś mnie ogarnęła Oj! Serce bolało
Prosiłem żonę daj mi to co istotne
Syna córkę bylebyśmy nie byli we dwoje.

Marycha wołałem, zdrobniale Marysia
Pokaż na co cię stać i daj mi syna
Zapłakała, co się stało Marycha?
Muszę mieć syna, córkę, co kolwiek
Byleby miłość mnie nie trawiła
Do tego co nie jest mi obce.

Radość wielka Bóg się rodzi
Pełną gębą śpiewałem
Jeszcze nim światła zgasły w kościele
Ja Boga prosiłem daj mi dziecię zdrowe.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.05.26

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl