Total Pageviews

Monday 17 September 2018

Teraz wiję się z bólu

Wziąłem sobie to do serca
Boli bardzo boli
Gdy serce miłuje, a
Ustępuje jadowi węża.

Truciznę wstrzknął
Oplatał się wokół szyi
I dusi bez namysłu
Jak by pożerał ofiarę.

Podał ją kelner na tacy,
Lecz wpierw było menu
Ty wybrałaś potrawę
Nie bacząc na moją miłość.

Teraz wiję się z bólu
Choć mam przyjaciół wbrud
Nawet najbliści  chcą mie ocalić
Wyrwać od śmierci twojej zdrady.

Teraz pojmuję słowa Matki,
Że miłość nie rodzi się w luksusie,
Lecz tam gdzie śmiech i powaga
Na każdą porę dnia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018. 09.17

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl