Total Pageviews

Sunday 17 July 2016

Awans – opowiadanie

Przyszedłem do klasy B, aby wyłożyć uczniom
lekcję gdy nagle patrzę a tu na biurku leżą
okulary. Uczniowie wstali i jednym chórem
powiedzieli Dzień Dobry panie profesorze.
Burknąłem pod nosem Dzień Dobry i usiadłem za biurkiem,
aby sprawdzić obecność uczniów na mojej lekcji.
Włożyłem okulary na nos i czytam nazwiska gdy nagle
stwierdziłem, że zamazane są litery uczniów. To nie możliwe
to nie są moje okulary. Co robić!?, myślę, przerwać
czytanie i wyjść z klasy po moje okulary czy zostać.
Wtedy pomyślałem o okularach na biurku i zrozumiałem,
że ktoś mi je podrzucił. Czy mam je ubrać i przyznać się
do słabości czy wyjść z klasy. Ubrałem okulary
nie moje, lecz wzrok mi się polepszył i już bardzo dobrze
widziałem nazwiska uczniów. Więc sprawdzam obecność
alfabetycznie gdy nagle wstaje uczeń Kosa i mówi. Panie
profesorze ale to są moje okulary. Nie było rady i sobie
zażartowałem i mówię Kosa masz dwie dychy i już po sprawie.
Niech to szlak trafi, ale dopiero teraz zauważyłem, że w tyle
siedzą dwie panie z kuratorium. Z ich miny wywnioskowałem, że
były w szoku. Ale już było za późno i tak pożegnałem się ze szkołą
licealną na parę lat, aby wykładać na uczelni...

Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.07.17

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl